reklama

reklama

/>

reklama

reklama

reklama

reklama

/>

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

/>

Wicemistrz Polski lepszy od Korony

To nie Jagiellonia wygrała, ale my przegraliśmy – tak na pomeczowej konferencji spotkanie z wicemistrzem Polski skomentował trener Korony, Gino Lettieri. W niedzielę na Kolporter Arenie kielczanie odnotowali drugą porażkę w tym sezonie. Co najgorsze, zdecydował o niej gol samobójczy w ostatnich minutach meczu.

 

Żółto-czerwone derby Ekstraklasy zgromadziły na trybunach prawie 9,5 tysiąca kibiców. Ci, na brak emocji na pewno nie mogli narzekać, ponieważ goście objęli prowadzenie już w 6. minucie, kiedy błąd kieleckiej defensywy wykorzystał Martin Pospisil. Korona szybko wyrównała po bramce Nabila Aankoura, który tuż przed przerwą mógł nawet dać swojej drużynie prowadzenie, ale piłkę po jego uderzeniu z rzutu karnego bez problemu wyłapał Marian Kelemen. Po przerwie oglądaliśmy jeszcze 3 bramki – 2 z nich niestety zdobyła Jagiellonia.

- Z boiska wyglądało to podobnie jak w meczu z Cracovią. W drugiej połowie czekaliśmy na kolejną bramkę, licząc, że całkiem odjedziemy Jagiellonii – tłumaczy pomocnik Korony, Mateusz Możdżeń.

Zawiodła przede wszystkim kielecka defensywa. W przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań, bardzo słabo tym razem spisał się obrońca Shawn Barry.

- Nie może się zdarzyć na poziomie Ekstraklasy taka sytuacja, że obrońca popełnia 2 proste błędy, po których tracimy gole, a przy trzeciej bramce nie wiadomo czy był spalony – wyjaśnia Gino Lettieri, trener Korony.

Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i skupić się na kolejnych rywalach – tak po meczu mówił kapitan Korony, Bartosz Rymaniak.

- Jesteśmy jedną rodziną, zespołem, gdzie jeden pomaga drugiemu. Przedyskutujemy w szatni to co się wydarzyło i postaramy się, żeby to się więcej nie powtórzyło – zapewnia Bartosz Rymaniak, obrońca Korony.

W niedzielnym składzie Jagielloni znalazło się dwóch byłych graczy Korony – Łukasz Sekulski i Bartosz Kwiecień. Na boisku pojawił tylko „Sekul”, który wszedł w 79. minucie meczu.

- Taka jest Korona Kielce. Tutaj są zawsze ciekawe widowiska. Dzisiaj w końcówce sprzyjało nam szczęście, bo po bramce samobójczej wywozimy 3 punkty – mówi Łukasz Sekulski, napastnik Jagielloni.

Kolejny mecz Korona rozegra w sobotę w Gliwicach, gdzie zmierzy się z Piastem. Początek spotkania o godz. 18.00.

Sport

Polecamy

Fotorelacje

Kontakt

Kielce
ul. Paderewskiego 4/13
25-017 Kielce

tel: 41/ 243 30 33
fax: 41/ 243 39 69
mob: 790 710 365

e-mail: [email protected]

Reklama

Kielce
ul. Paderewskiego 4/13
25-017 Kielce

tel: 41/ 243 30 33
fax: 41/ 243 39 69
mob: 662 292 999

e-mail: [email protected]

telewizja wszędzie dostępna
  •