Kolejne dobre spotkanie ligowe rozegrali piłkarze Korony Kielce. W sobotę przy ul. Łazienkowskiej podopieczni trenera Gino Lettieriego zremisowali z warszawską Legią 1:1. Szkoleniowiec „żółto-czerwonych” jest zadowolony z przebiegu spotkania, w którym Koroniarze stworzyli wiele sytuacji bramkowych.
- Przed meczem zapewnialiśmy, że przyjeżdżamy tutaj po zwycięstwo. Uważam, że jeśli pierwsi strzelilibyśmy gola, to ten mecz ułożyłby się jeszcze inaczej – mówi Gino Lettieri, trener Korony Kielce.
Sobotnie spotkanie to przede wszystkim mecz obydwu bramkarzy. Wielokronie przed utratą bramki zespół Korony ratował Zlatan Alomerović. Efektownymi paradami popisywał się również golkiper Legii.
- Korona stworzyła sobie dobre sytuację. Arek Malarz wybronił akcję Aankoura, my też mieliśmy swoje sytuację – wyjaśnia trener Legii, Jacek Magiera.
Korona stwarzała liczne sytuację, jednak pierwsi gola zdobyli legioniści. W 79. minucie doskonałą piłkę otrzymał Michał Kucharczyk. Napastnik Legii, w sytuacji sam na sam z Alomeroviciem, bez problemu skierował piłkę do siatki. „Żółto-czerwoni” odpowiedzieli sześć minut później, po trafieniu Łukasza Kosakiewicza.
- We wcześniejszych meczach z Legią, Korona zawsze dobrze się prezentowała, dzisiaj to podtrzymaliśmy i cieszymy się z punktu – tłumaczy Łukasz Kosakiewicz, piłkarz Korony.
W Warszawie trener Lettieri wciąż nie mógł skorzystać z piłkarzy, którzy leczą kontuzję, m.in. Jacka Kiełba, Niki Kaczarawy czy Daniego Abalo. Cieszy fakt, że niebawem kadra Korony się powiększy.
- Ta rywalizacja, która zaraz będzie po powrocie z kontuzji wyjdzie nam tylko na dobre – opowiada Bartosz Rymaniak, obrońca Korony Kielce.
Kolejne spotkanie „żółto-czerwoni” rozegrają w poniedziałek, 31 lipca. Na Kolporter Arenie zmierzą się z Cracovią.












Napisz komentarz
Komentarze