Poprawna pierwsza połowa i świetne drugie 45 minut – tak można w skrócie grę Korony w poniedziałkowym meczu z Cracovią. Emocji nie brakowało od początku. Do przerwy oglądaliśmy 5 bramek, a autorami trzech z nich byli kielczanie.
- Z pierwszej połowy nie byłem zadowolony, ale po przerwie zagraliśmy to, co trenowaliśmy przez cały tydzień – wyjaśnia trener Korony, Gino Lettieri.
W pierwszym fragmencie spotkania zawodnicy „Pasów” świetnie rozgrywali stałe fragmenty gry. To po nich padły dwie bramki dla podopiecznych trenera Probierza.
- Mówiliśmy sobie o tym, że Cracovia jest groźna z kontry i stałych fragmentów gry – opowiada Bartosz Rymaniak, defensor Korony.
Dwie zdobyte bramki przez gości okazały się niewystarczające, aby osiągnąć zwycięstwo.
- My w pierwszej połowie próbowaliśmy, strzeliliśmy 2 bramki, ale jak się zdobywa 2 gole na wyjeździe i traci 4, to nie da się wygrać – mówi napastnik Cracovii, Krzysztof Piątek.
Bramki dla Korony zdobyli Bartosz Rymaniak, Nabil Aankour, Ivan Jukić i Marcin Cebula. Dla tego ostatniego, był to pierwszy gol na poziomie Ekstraklasy.
- Troszkę tych meczów zagrałem w ekstraklasie. Fajnie, że w końcu zdobyłem tą bramkę i oby więcej tych goli teraz – mówi zawodnik Korony, Marcin Cebula.
Zwycięstwo cieszy i buduje morale w kieleckiej drużynie. Co najważniejsze, po raz kolejny Korona rozegrała dobry mecz, w którym potrafiła stworzyć sobie wiele akcji podbramkowych.
- Nie mamy się kogo bać. Mamy 4 punkty po 3 kolejkach, więc pozostaje mieć nadzieję na kolejne punkty – tłumaczy Jakub Żubrowski, pomocnik Korony.
W 4. kolejce ligowej Korona zagra w Gdyni z Arką. Mecz zaplanowano na poniedziałek, 7 sierpnia. Początek o godz. 18.00.












Napisz komentarz
Komentarze