Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 grudnia 2025 03:40
Reklama
Reklama

Przeżyjmy zwycięstwo Korony jeszcze raz

Mecz Korony z Legią zapowiadany był jako hit kolejki. Wojskowi wygrali pięć kolejnych spotkań. Korona była niepokonana zaś od dziewięciu. Dobrą passę przedłużyli jednak tylko kielczanie. Choć początek spotkania wcale na to nie wskazywał.

Żółto-czerwoni pierwszego gola stracili już w 2. minucie, gdy piłkę do siatki Gostomskiego wpakował Niezgoda. Koroniarze od razu wzięli się za odrabianie strat, ale długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Malarza. W końcu jednak starania przyniosły skutek. Najpierw golkipera gości pokonał Elia Soriano, a później Ken Kallaste. Na przerwę Korona schodziła z prowadzeniem 2:1, ale już kilka minut po wznowieniu gry wyrównał Kasper Hamalainen.

- Gdy Legia strzeliła na 2:2 nie wierzyłem w to, że drużyna będzie potrafiła wrócić na prowadzenie, ale wróciła i za to dla niej duży komplement - mówił po spotkaniu trener Lettier.

Duży komplement zwłaszcza dla Łukasza Kosakiewicza i Jacka Kiełba, bo to oni byli architektami trzeciego gola dla Korony. Po meczu sporo osób miało wątpliwości czy przy bramkach dla juekczab nie było przypadkiem spalonego. Te rozwiali eksperci w programie Liga + Extra. 

Złocisto-krwiści nie mają za dużo czasu na odpoczynek. Już w środę czeka ich mecz 1/4 finału Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. Miedziowych w tym spotkaniu na pewno nie poprowadzi Piotr Stokowiec. Szkoleniowiec został zwolniony w poniedziałek. Początek środowego spotkania o godzinie 20.45.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama
Reklama