To były długie i niełatwe rozmowy. Jednym z punktów porozumienia ministra zdrowia z rezydentami jest coroczny wzrost nakładów na służbę zdrowia i szybsze osiągniecie poziomu 6% PKB już w 2024 roku, a także wzrost wynagrodzeń dla specjalistów i lekarzy rezydentów. Tak zwany pakiet Szumowskiego poprawi sytuację w służbie zdrowia i zatrzyma lekarzy w kraju - uważa wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek.
Ci, co zostaną w kraju mogą liczyć na dodatkowe wynagrodzenie. Premiowani będą lekarze, zatrudnieni w jednym szpitalu. Od 1 lipca ich wynagrodzenie zasadnicze ma wynieść nie mniej niż 6 tys. 750 zł brutto. Porozumienie dotyczy także wzrostu wynagrodzenia dla rezydentów, którzy także od 1 lipca tego roku będą zarabiać 4 tys. zł brutto dla specjalizacji ogólnych, a w dziedzinach priorytetowych o 700 zł więcej.
Wiadomo, że już w tym roku nakłady na zdrowie mają wzrosnąć o ponad 2 mld zł. Nie wiadomo jeszcze ile pieniędzy trafi do naszego regionu. Lekarze w kilku szpitalach żądają podwyżek pensji. Do NFZ-u wpływają wnioski od dyrektorów. W placówce w Końskich potrzeba 25 milionów złotych w Świętokrzyskim Centrum Onkologii 21 milionów. W sumie to może być kilkaset milionów złotych – mówi Małgorzata Kiebzak, dyrektor świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednak podwyżki nie muszę dotyczyć wszystkich lekarzy dodaje.
- Ze względu na te obwarowania jakie pojawiły się przy tym porozumieniu czyli wzrost wynagrodzeń, ale dla lekarzy, którzy będą pracować w jednym szpitalu, więc będą musieli się określić i liczba osób jak będzie podlegać pod te przepisy może być mniejsza - mówi Małgorzata Kiebzak, dyrektor świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Porozumienie pozwoli na ustabilizowanie sytuacji w polskiej służbie zdrowia – uważa senator Krzysztof Słoń.
- Ten wzrost nakładów na służbę zdrowia nie nastąpi tu i teraz, ale może być tylko lepiej - komentuje poseł Marzena Okła-Drewnowicz z Platformy Obywatelskiej.
Minister zdrowia zapowiedział również zwiększenie liczby miejsc na kierunkach lekarskich. W tym roku akademickim jest ich o 1400 więcej niż w roku 2015.












Napisz komentarz
Komentarze