Aby uratować czyjeś życie wystarczy poświecić godzinę. Mniej więcej tyle czasu potrzeba, by oddać krew. A tej zaczyna brakować.
- Wiem, że mam rzadką grupę krwi i wiem, że jej potrzeba – mówi Magdalena Zawierucha.
Głównie grup minusowych i ORH+. Dawcy wyjechali na ferie, trwa okres grypowy. W magazynach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach - braki.
- Musimy ograniczać wydawanie pewnych grup krwi, jak na razie nie brakuje jej dla pacjentów, ale wydajemy do szpitali mniej i częściej te szpitale muszą przyjeżdżać po krew – mówi lek. med. Zdzisława Sitarz-Żelazna, z-ca dyr. RCKiK.
Zdarza się, że w szpitalach trzeba odkładać zabiegi planowe. Centrum obsługuje ponad 20 szpitali, codziennie dla pacjentów w regionie potrzeba nawet 150 jednostek krwi. Tyle samo osób musi ją oddać, niestety teraz dawców jest o połowę mniej. Wiktoria Kij na co dzień studiuje w Katowicach, krew oddaje już po raz trzeci. Zawsze odpowiadam na apel, ferie nie mogą być wymówką – podkreśla.
- Wiem, że to nic mnie nie kosztuje i mogę zrobić coś dobrego dla innych – mówi Wiktoria Kij.
Zapotrzebowanie na krew rośnie, bo zwiększa się liczba specjalistycznych operacji. Tego leku nie można niczym zastąpić. Krwiodawcą może zostać każda dorosła osoba, która waży ponad 50 kilogramów i jest zdrowa.
- Teraz mamy okres infekcyjny więc musimy być zdrowi, nie możemy przyjść z katarem czy opryszczką, bo przecież chcemy komuś pomóc, a nie zaszkodzić – mówi lek. med. Zdzisława Sitarz-Żelazna, z-ca dyr. RCKiK.
Krew można oddać nie tylko w Kielcach, ale również w filiach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Końskich, Ostrowcu Świętokrzyskim, Sandomierzu i Skarżysku-Kamiennej, a także podczas akcji wyjazdowych. Ambulans do pobierania krwi każdego dnia stacjonuje w innym miejscu. Szczegóły na stronie RCKiK.












Napisz komentarz
Komentarze