Propozycja ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne znów wywołało burzę medialną. Środowiska lewicowe, podobnie jak to miało miejsce przed kilkoma miesiącami, znów zamierzają protestować, przed, ich zdaniem, ograniczaniu praw kobiet. Jak przekonuje m.in. Sojusz Lewicy Demokratycznej, rządzący nie powinni wchodzić w tę prywatną sferę życia.
- Żadna kobieta nie budzi się rano i nie dochodzi do wniosku, że "dziś zrobię sobie aborcję". To bardzo delikatna sprawa - uważa Bożena Kizińska.
W piątek kobiety znów wyjdą na ulice w wielu miastach, by zaprotestować przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Wyjazd organizują również panie z Kielc. Jak przekonują, mile widziane są wszystkie chętne osoby, poza działaczami partii opozycyjnych. Wszystko przez październikowe głosowanie w Sejmie, przez które do obrad komisji nie został skierowany projekt obywatelski liberalizujący kwestię przerywania ciąży.
- Na tych marszach, posłowie partii opozycyjnych, nie są mile widziani - przekonuje Edyta Parandyk.
Kobiety wspierane są w tej akcji również przez panów. Jak przekonuje radny Marcin Chłodnicki, aborcja to także sprawa mężczyzn.
- Kwestia dotyczy naszych żon, córek. Ciekawe, czy posłowie PiS-u, którzy są za zaostrzeniem prawa aborcyjnego, byliby tego samego zdania, gdyby to dotyczyło kogoś bliskiego - pyta Chłodnicki.
Czarny Protest 2018, organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, to odpowiedź na pozytywną opinię sejmowej komisji na projekt ustawy „Zatrzymaj Aborcję”.












Napisz komentarz
Komentarze