Sprawa miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku.
W sprawie przesłuchano świadków, zabezpieczono dokumentację i uzyskano opinie biegłych o stanie zdrowia pokrzywdzonego, a także o przebiegu akcji ratowniczej.
Śledczy ustalili że około godziny 21.15, żaden z ratowników nie przybywał na niecce basenu, a niedającego oznak życia pokrzywdzonego leżącego na dnie zauważyły osoby, które dopiero w tym momencie wchodziły do wody i to one przystąpiły jako pierwsze do akcji ratowniczej i wezwały ratowników - mówi Rafał Orłowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Kluczowa dla sprawy opinia biegłego z zakresu ratownictwa medycznego i sportów wodnych wskazuje na to, iż obaj ratownicy pracujący wówczas na pływalni nie wypełnili należycie swoich obowiązków. Przede wszystkim doprowadzili do sytuacji, w której osoby korzystające z pływalni pozostały bez nadzoru.
Pokrzywdzony, który przybywał pod wodą przez kilka minut, przeżył, ale w wyniku zdarzenia doznał obrażeń skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu, obecnie nie jest zdolny do udziału w czynnościach procesowych - podkreśla Orłowski.
Prokurator przedstawił obu ratownikom, tj. Sławomirowi J. I Robertowi K. zarzuty narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się oni do popełnienia zarzucanych im czynów i skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
W dniu 01.08.2018 r. prokurator skierował w tej sprawie akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Kielcach. Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.












Napisz komentarz
Komentarze