Straciliśmy zaufanie do Anny Zalewskiej mówią przedstawiciele oświatowej „Solidarności” i żądają odwołania jej ze stanowiska ministra edukacji. W całej Polsce związkowcy zwołali konferencje, na których przedstawili swoje zarzuty.
- Brak godnych podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli i niedotrzymanie obietnic wprowadzenia zmian w systemie finansowania oświaty – mówi Henryk Ślusarski, przewodniczący Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
To tylko dwa z siedmiu głównych grzechów minister Anny Zalewskiej. Związkowcy źle oceniają wprowadzone w kwietniu zwiększenie pensji dla nauczycieli , choć szefowa resortu wielokrotnie je zachwalała.
- Od 1 kwietnia wprowadzamy trzyletnie piętnastoprocentowe podwyżki dla nauczycieli i po raz pierwszy od wielu lat nie pytamy samorządów skąd wezmą pieniądze miliard złotych już przeznaczyliśmy - mówiła Anna Zalewska, minister edukacji podczas wystąpienia w Sejmie 27 października 2018 r.
Podwyżki te mają być przyznawane w trzech transzach po 5 procent, ale one nie rekompensują dysproporcji w wynagradzaniu nauczycieli w stosunku do wzrostu przeciętnej pensji w Polsce – mówią związkowcy i przedstawiają swoje żądania.
- Domagamy się zmiany systemu wynagradzania w ten sposób, by wynagrodzenie nauczycieli było podobne z wynagrodzeniem w gospodarce narodowej - dodaje Henryk Ślusarski, przewodniczący Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Podwyżki są symboliczne dodaje Marek Poniewierka, stażysta zarabia 1 751 złotych netto, po dwóch latach jako nauczyciel kontraktowy może zarobić nieco ponad czterdzieści złotych więcej.
- Nas nauczycieli obraża to, że politycy zawyżają pobory nauczycieli w Polsce – dodaje Marek Poniewierka.
Wydłużenie ścieżki awansu zawodowego nauczycieli z 10 do 15 lat to kolejny zarzut wobec minister Zalewskiej.
- Jeżeli ktoś kończy studia w wieku ok. 25 lat to nauczyciele kontraktowym będzie mógł zostać w wieku 40 lat i wtedy może zarabiać 2377 złotych netto - dodaje Marek Poniewierka.
Związkowcy zarzucają Annie Zalewskiej wprowadzenie też niekorzystnych przepisów dotyczących oceny pracy pedagogów, niezlikwidowanie godzin karcianych, a także prowadzenie pozorowanego dialogu i wzrost biurokracji w szkołach.
- Kłamała, nie dotrzymała słowa, strona rządowa tez nie reagowała z tego wynika, że tylko ulica załatwia sprawę – mówi Henryk Ślusarski, przewodniczący Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Związkowcy z „Solidarności” nadal chcą dialogu i nie podjęli jeszcze decyzji kiedy i czy w ogóle może dojść do protestów. Warto dodać, że ustąpienia ze stanowiska minister Anny Zalewskiej od marca tego roku domaga się również Związek Nauczycielstwa Polskiego.












Napisz komentarz
Komentarze