Dziesięć uli, a w nich pół miliona pszczół. Ta pasieka stanęła na terenie firmy Formaster w ramach projektu „Pszczoły w mieście”. To najlepszy sposób na zwrócenie uwagi, że zapylaczy jest coraz mniej, a są one niezbędne dla naszego życia - mówi Krzysztof Antoszewski, przedstawiciel Ligi Ochrony Przyrody i koordynator projektu.
Stawiamy na edukację najmłodszych i wspieramy działania proekologiczne – podkreśla Maciej Bursztein, miejski radny i członek zarządu firmy Formaster.
Zarząd Okręgowy Ligi Ochrony Przyrody w Kielcach postawił już ule na budynkach kilku instytucji w stolicy regionu. Pszczoły zamieszkały też na dachu Kieleckiego Centrum Kultury. W prezentacji miejskiego ula uczestniczył prezydent Kielc Bogdan Wenta.
Właściciele nieruchomości zwykle chętnie zgadzają się na postawienie pasieki - mówią działacze Ligi Ochrony Przyrody. Tym bardziej, że w ulach zamieszkały wyjątkowo łagodne pszczoły.
Jeśli zginie ostatnia pszczoła, pozostaną nam cztery lata życia – tak o roli pszczół w życiu człowieka mówił bardzo dobitnie Albert Einstein. Koordynator akcji „Pszczoły w mieście” zapowiada, że w Kielcach pojawią się kolejne pasieki. Projekt zakłada też zwiększenie liczby kwitnących drzew i miododajnych roślin w Kielcach.
Reklama

"Pszczoły w mieście" sposobem na ratowanie zapylaczy przed zagładą
„Pszczoły w mieście”, takiego projektu jeszcze nie było. W Kielcach na dachach kilku instytucji i na terenie jednej z firm pojawiły się ule. Miejskie pasieki to pomysł działaczy Ligi Ochrony Przyrody, celem jest zwrócenie uwagi na problem masowego wymierania pszczół.
- 14.06.2019 11:53
Reklama
Reklama
Reklama











Napisz komentarz
Komentarze