W Kielcach pierwszą restauracją, która zaprasza do środka jest Family Bistro na kieleckim Czarnowie przy ulicy Opielińskiej.
Właścicielka tłumaczy, że nie ma wyjścia, jeśli restauracja nie zacznie działać normalnie będzie musiała zwalniać pracowników.
Family Bistro powstało we wrześniu. W październiku rząd wprowadził obostrzenia, lokal nie tylko nie miał szansy się wybić, nie ma też szans na pomoc finansową z Tarczy Antykryzysowej.
W kieleckiej restauracji w normalnych warunkach mieści się 80 osób. Pani Aleksandra Skowron postanowiła że w reżimie do sali wejdzie 19.
- Przez to że jest odpowiednia przestrzeń między stolikami i klientami, uważam, że restauracja zachowując wszelkie zasady sanitarne może przyjmować klientów - tłumaczy właścicielka.
Klienci lokalu i jego personel poddają się pomiarowi temperatury. Goście muszą też wypełnić ankiety, takie jak u lekarza, fryzjera czy kosmetyczki. Trzeba też zakrywać usta i nos przemieszczając się po sali. Maseczki zdejmuje się tylko do posiłku. Zakrywanie twarzy obowiązuje także pracowników.
We wtorek w drugim dniu po ponownym otwarciu bistro dla klientów, na miejscu zjawił się Sanepid wraz z eskortą funkcjonariuszy policji. Właścicielka spodziewała się tej kontroli.
Spotkanie z urzędnikami przebiegło w spokojnej atmosferze, sporządzono stosowny protokół. A jak podkreśla Pani Aleksandra kontrola zakończyła się pomyślnie, nie tylko bez niepotrzebnych awantur ale też bez mandatu.












Napisz komentarz
Komentarze