Piotruś walczy z białaczką po raz czwarty. Zawiodły wszystkie dotychczasowe metody leczenia i jego jedyną szansą na życie jest terapia CAR-T. To terapia, która polega na przeprogramowaniu komórek krwi. Piotr może być siódmym dzieckiem w kraju, które zostanie uratowane i na zawsze pożegna się z chorobą, która wraca jak bumerang.
Był 31 grudnia 2009 roku, kiedy Piotrek trafił na oddział onkologiczny. Od tego czasu jest tu – z krótkimi przerwami – stałym bywalcem.
Latem 2012 roku wydawało się, że walka z rakiem została wygrana. Że chemia zrobiła swoje i nowotwór zniknął. Piotrek pojawiał się w szpitalu raz na miesiąc. Na przetaczanie immunoglobulin, żeby poprawić odporność. Tak było przez osiem miesięcy. W marcu 2013 roku koszmar wrócił. Rak zaatakował w tym samym miejscu, ale tym razem był silniejszy.
CAR-T to supernowoczesna terapia, polegająca na przeprogramowaniu limfocytów T krwi. Tak, żeby potrafiły niszczyć komórki nowotworowe. I nauczyły tego cały układ odpornościowy. We wrocławskiej klinice już pięcioro dzieci Lekarze z Przylądka Nadziei już pobrali krew od chłopca. Teraz zaczyna się wyścig z czasem.
Terapia CAR-T jest nierefundowana. W przypadku Piotrka jej koszt to ponad 1,3 miliona złotych, które rodzina chłopca musi zebrać we własnym zakresie. Dlatego Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową i wszyscy Przyjaciele Przylądka Nadziei ruszają z pomocą.
Na portalu Siepomaga.pl rusza zbiórka na terapię dla Piotrka. Prosimy o pomoc i wsparcie. Liczy się każda złotówka i każde udostępnienie informacji w świat. Zrobimy wszystko, żeby Piotrek raz na zawsze pokonał białaczkę. I żeby mógł spełnić marzenia. O morzu, o wędkowaniu i o powrocie na boisko.
Informacje o zbiórce: https://www.siepomaga.pl/piotrek-turek












Napisz komentarz
Komentarze