Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:22
Reklama
Reklama

W Michniowie uczczono ofiary niemieckich pacyfikacji polskich wsi

Michniowianie byli ścigani, nie wolno było dawać im schronienia; wieś miała nie istnieć – ani ludzie, ani zabudowania – wspominał w sobotę Bogusław Wikło, który jako pięcioletni chłopiec przeżył pacyfikację Michniowa. 12 i 13 lipca 1943 roku niemieccy żandarmi i esesmani zamordowali w tej świętokrzyskiej wsi 204 osoby.
  • Źródło: PAP

W sobotę, w 82. rocznicę zbrodni, przed Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich upamiętniającym 817 polskich wsi spacyfikowanych przez Niemców, odbyły się uroczystości państwowe. Pamięć o zamordowanych mieszkańcach Michniowa uczcili w przedstawiciele władz państwowych, samorządowcy, delegacje służb mundurowych, kombatanci oraz mieszkańcy regionu.

– Nie było gdzie mieszkać, michniowianie byli ścigani, nie wolno było dawać im schronienia. Michniów miał nie istnieć – ani ludzie, ani zabudowania – mówił Bogusław Wikło, który miał pięć lat, gdy przyszli Niemcy. Jego matka zdołała uciec z trójką dzieci, przez trzy lata ukrywali się w pobliskim Wzdole i Suchedniowie.

– Po wojnie wróciliśmy. Domu nie było, został tylko komin. Dobudowaliśmy do niego szopkę i tak mieszkaliśmy przez półtora roku – wspominał. W kolejnych latach stopniowo udało się postawić nowy dom.

Pacyfikację Michniowa przeżyła także Jadwiga Jabłońska, w trakcie pogromu miała pięć lat. W niemieckim ataku zginęli jej dwaj starsi bracia (19 i 22 lata) – zatrzymani przez esesmanów, kiedy szli do pracy w Suchedniowie. Wraz z innymi mężczyznami, podejrzanymi o współpracę z partyzantami, zostali zapędzeni do stodoły i spaleni żywcem.

- Tatuś nie chciał uciekać. Mówił, że skoro zabili mu dwóch synów, to niech zabiją wszystkich. Stryjek go przekonał, że trzeba uciekać ze wsi – opowiadała. Po ataku z pierwszego dnia wraz z rodzicami i młodszą siostrą, uciekła do lasu. Przez kolejne miesiące z rodziną ukrywała się w pobliskich miejscowościach.

Michniów został zniszczony za pomoc udzielaną partyzantom. Wieś współpracowała ze zgrupowaniem Jana Piwnika „Ponurego”, udzielając żołnierzom schronienia i dając wyżywienie. W dwudniowej pacyfikacji zginęli mężczyźni, kobiety, dzieci i osoby starsze – całe rodziny. Najmłodszą ofiarą był ośmiodniowy Stefanek Dąbrowa. Miejscowość została ograbiona i spalona, a ocalałym zakazano powrotu i odbudowy.

List do uczestników sobotnich uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda, który podkreślił, że pacyfikacja Michniowa była „szczególnym aktem barbarzyństwa i tchórzliwej agresji”. Zaznaczył, że wieś ta miała silne tradycje patriotyczne. „To nie był chaos wojny, lecz metodyczny, bezwzględny mord.(…) Z Michniowem miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie” – podkreślił prezydent.

Uczestniczący w uroczystościach minister rolnictwa Czesław Siekierski podkreślił, że Michniów stał się symbolem tragicznych losów polskiej wsi w czasie II wojny światowej. Zwracał uwagę, że w wyniku bezpośredniej eksterminacji zginęło 1,3 mln mieszkańców wsi, a 2,3 mln zostało deportowanych do pracy przymusowej w III Rzeszy.

W imieniu ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza list odczytał wiceszef MON Paweł Bejda. Przypomniał, że polska wieś żywiła miasta i partyzantów, ukrywała Żydów i płaciła za to ogromną cenę. „Obecna sytuacja w Ukrainie, wydarzenia, jakie miały miejsca w Buczy i innych ukraińskich miejscowościach potwierdzają, że bestialstwo i okrucieństwo zbrodniarzy wspieranych przez agresywne, totalitarne struktury państwowe wciąż jest realnym zagrożeniem” - zaznaczył.

Minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz podkreśliła, że o tragedii Michniowa i innych spacyfikowanych wsi nie wolno zapomnieć. Zwracała uwagę, że pomordowanym mieszkańcom należy się trwała i godna pamięć.

Naczelnik kieleckiej delegatury IPN dr Robert Piwko zaznaczył, że historia Michniowa to nie tylko dramat lokalnej społeczności, ale uniwersalna opowieść o losach polskich wsi pod okupacją. - Ale to także historia odbudowy – ze zgliszczy powstała nie tylko wieś, ale i miejsce pamięci, zbudowane przez tych, którzy przeżyli – powiedział.

W 2017 roku Sejm ustanowił 12 lipca Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej – symboliczną datą upamiętniającą mieszkańców 817 spacyfikowanych wsi.

W michniowskim Mauzoleum opowiedziana jest historia oraz upamiętnione są ofiary pacyfikacji. Bryłę budynku tworzy 11 segmentów: pięć zamkniętych i sześć otwartych, poprzecinanych pęknięciami. Muzeum powstało według projektu pracowni Mirosława Nizio. Autor koncepcji nawiązał do symboliki płonącej stodoły.(PAP)



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama
Reklama