Mateusz Erle
Przypomnijmy, działka została sprzedana prywatnemu podmiotowi, w 2011 roku podczas likwidacji koneckiego PKS-u, za 320 tysięcy złotych. Choć magistrat próbował od kilku lat odzyskać teren, nie mógł znaleźć porozumienia z jego właścicielem. Latem bieżącego roku pojawiło się rozwiązanie. Teren został zajęty komorniczo przez krajową administrację skarbową i wystawiony do licytacji. Gmina Końskie, jako jedyny podmiot wziął w niej udział składając ofertę sięgającą ponad 800 tysięcy złotych.
Jeżeli więc wszystko dobrze pójdzie, to maksymalnie do sześciu miesięcy, uzyskamy potwierdzenie skuteczności złożonej oferty i przeniesienie własności. A to oznacza, że ten plac może nieco zmienić charakter, jeśli będzie własnością gminy. Spróbujemy go odżywić, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Pojawiłoby się tam nowe centrum przesiadkowe - wyjaśnia Krzysztof Obratański, Burmistrz Końskich.
Zobacz także:
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, teren przestanie straszyć, zarówno mieszkańców jak i przejezdnych. Pozostanie jeszcze kwestia remontu dworca, bo tego póki co nie czeka żadna zmiana.
Na razie nie widzimy naszego dworca na żadnej liście, tych które PKP zamierza remontować. Nie oznacza to, że sprawa jest zamknięta, ponieważ wciąż prowadzimy korespondencję z PKP Nieruchomości. Być może ograniczeniem jest brak drogi dojazdowej do dworca, który bardzo skutecznie ogranicza możliwości inwestycyjne. Teraz to się mam nadzieję zmieni. Z chwilą gdy będziemy projektować centrum przesiadkowe, funkcja dworca może bardziej zdopingować PKP do jego remontu - dodaje Obratański.
Pozostaje mieć nadzieję, że ruchy magistratu faktycznie zmobilizują PKP do inwestycji w odremontowanie dworca.
Napisz komentarz
Komentarze