Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:29
Reklama
Reklama

Tusk o opozycji: jeśli kogoś się w Polsce boją, to mnie

Prawdziwą recenzją mojej mobilizacji nie jest to, co mówią rozczarowani, a to, co mówią osoby uważające mnie za głównego przeciwnika - stwierdził w piątek w podkaście Onetu premier Donald Tusk. Jeśli kogoś się w Polsce boją, to mnie, a nie baliby się leniwego albo zdemobilizowanego dziada - dodał.
Tusk o opozycji: jeśli kogoś się w Polsce boją, to mnie

Źródło: https://www.gov.pl/web/premier/donald-tusk

Premier kontrastował swoje rządy z rządami poprzedników, przekonując, że interesem nie tylko jego, ale i Polski, jest to, by „bełkot, kłamstwo i manipulacja” nie wzięły znowu góry.

- Ja nie będę Bocheńskim, Bąkiewiczem, Mateckim, Mejzą, bo mi się to może opłacić. To, co było wielkim zwycięstwem 15 października (...) to właśnie powiedzenie „nie”. Kłamstwo, manipulacja, taki (...) pseudopolityczny syf, który się wszędzie rozlewa, nie będzie dominował w Polsce. Dla mnie to jest absolutnie kluczowa sprawa - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami Kubą Wojewódzkim oraz Piotrem Kędzierskim

Ze strony dziennikarzy padły pytania o mobilizację polityków obecnej koalicji lub jej brak. - Wszyscy o panu piszą, że pan jest zdemobilizowany, zgaszony, niezmotywowany - wymieniał Wojewódzki.

- Po pierwsze nie wszyscy, tylko klasyczne marudy. Wiecie, co jest prawdziwą recenzją mojego stanu ducha, mobilizacji i gotowości do walki? Nie to, co piszą na mój temat rozczarowani, tylko to, co mówią i piszą ci, którzy uważają mnie za głównego przeciwnika - odparł Tusk.

- Jeśli słucham tych, którzy też was gnębili, a moim zadaniem jest, żeby oni więcej do władzy nie wrócili, to ich obsesja na mój temat się nie zmniejszyła. Słuchając Bąkiewicza, Kaczyńskiego, Konfederacji (...) Kogo oni się boją? Jeśli oni się kogoś w Polsce boją, to mnie. I nie baliby się leniwego albo zdemobilizowanego albo sfrustrowanego dziada - stwierdził Tusk.

Na pytanie, czy on sam z kolei nie obawia się, że obecne rządy mogą być jedynie „krótką przerwą w ramach światowej, europejskiej, narodowo-populistycznej fali”, premier odpowiedział twierdząco. Zastrzegł przy tym, że gdyby przejmował się „serdecznymi życzeniami o odejściu” na przełomie 2021/2022 r., to powinien był od razu wrócić do domu.

- Na szczęście nie uwierzyłem, że Tusk jest skończony albo że jest za stary albo że nie wie, na czym polega polityka (...) Najczęściej słyszałem, że mam szklany sufit i że te 25 proc. (głosów w wyborach - PAP) to jest absolutny „maks” - wskazał premier.(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
ZGŁOŚ INTERWENCJĘ

Masz temat? Napisz do nas!

Reklama
Reklama
Reklama