Dokładnie o godzinie 8, 27 listopada gminę Stąporków opuścił ostatni transport niebezpiecznych materiałów z nielegalnego składowiska opadów. Unoszący się w powietrzu fetor i widmo skażenia środowiska na dobre opuściło miasto.
Dziś jest ten dzień – jak mawiał klasyk. Wiele osób twierdziło, że to się nie uda, a dziś widzimy, że składowisko niebezpiecznych odpadów w Stąporkowie to już historia - mówił Jarosław Młodawski, Burmistrz Stąporkowa.
Umowa z firmą wywożącą odpady została podpisana 4 sierpnia. Wykonawca miał czas na ich usunięcie do 30 listopada. Udało się więc zamknąć zadanie przed czasem. Odpady trafiły do utylizacji, to niewątpliwie dobra informacja, bo było tego aż 1800 ton.
Zobacz także:
Na to zadanie udało się pozyskać 36,4 milionów złotych z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Ostatecznie wykorzystano około 17 milionów złotych. Zadowolenia nie kryli radni – „to było realne zagrożenie dla wszystkich mieszkańców naszej gminy”, mówili podczas konferencji. Co dalej z obiektem? Nowy właściciel ma koncepcję zagospodarowania tej przestrzeni.
Przedsiębiorca chciałby tu rozpocząć działalność produkcyjną. Na razie jest na etapie planowania - wyjaśniał Młodawski.
Podobne składowisko w ostatnim tygodniu zlikwidowano także w powiecie pińczowskim.











Napisz komentarz
Komentarze