Oszczędność czasu i bezpieczeństwo to argumenty, przez które powstał pomysł zmiany systemu tajnego głosowania w kieleckiej radzie miasta. Pomysł, który jak już wiadomo nie wejdzie w życie. W czwartek, 20 lutego uchwała o zmianie statutu Miasta Kielce, która byłaby niezbędna, by wprowadzić system elektroniczny – została odrzucona.
- O ile wcześniej miałem x wątpliwości, to teraz mam ich x + 100. Pan system nam przedstawia w takim zakresie, że można coś zmienić, coś poprawić, czyli system generalnie nie jest do końca spójny i przygotowany, improwizujemy w tej chwili proszę Pana – całkowicie negował pomysł Jarosław Karyś, wiceprzewodniczący Rady Miasta.
Pytania, wyrażające wątpliwość wobec takiej zmiany zadawali też inni radni. Katarzyna Czech-Kruczek obawiała się m.in. awarii, a Monikę Słoniewską zastanawiało, co się stanie w przypadku mylnie oddanego głosu. Dla niektórych z kolei tradycyjny tryb głosowania tajnego również nie pozostaje bez zarzutu.
- W tym trybie tradycyjnym, z użyciem kartek do głosowania, pojawiają się niektórych samorządach wątpliwości. Mamy sytuację z sejmiku województwa świętokrzyskiego, gdzie są istotne podejrzenia, że została zakłócona tajność głosowania, poprzez pewną presję polityczną w znakowaniu kart – alarmuje Agata Wojda, radna KO.
Producent sytemu zainstalowanego w Urzędzie Miasta, zapewnia że nigdy nie wyciekły z niego żadne informacje, a dane są szyfrowane.
- Taką funkcjonalność posiadamy. Zresztą firma, która obejmuje nasz system w kieleckim samorządzie jest w stanie go usprawniać i modyfikować, więc mam nadzieję, że jak opadną pewnego typu polityczne emocje, to być może w przyszłości radnych uda się przekonać, że ten system po pierwsze jest bezpieczny, a po drugie usprawni funkcjonowanie Rady Miasta – dodaje radna.












Napisz komentarz
Komentarze