Publikujemy treść posta umieszczonego przez schronisko na facebooku:
"Wczoraj miała u nas miejsce bardzo nieprzyjemna i bulwersująca sytuacja.
Od dłuższego czasu zgłaszany do nas był rudy pies, biegający po ulicy niedaleko schroniska. Pies wielokrotnie wbiegał między samochody i stwarzał zagrożenie dla siebie i uczestników ruchu. Ustaliliśmy gdzie mieszka pies i kilkukrotnie prosiliśmy właścicielkę o zabezpieczenie posesji, tak aby pies nie mógł samodzielnie wychodzić. Kilkukrotnie również odprowadzaliśmy psa do właścicielki. Niestety problem nie ustał.
Przedwczoraj podczas prób wyłapywania innego psa, Rudy złapał się do klatki łapki. Nasz pracownik próbował skontaktować się z właścicielem, ale nikt nie otworzył. W związku z tym, pies został zawieziony do schroniska. Następnego dnia nasz pracownik ponownie pojechał pod adres, pod którym zamieszkiwał pies i poinformował właścicielkę o tym, że może odebrać psa ze schroniska.
Pani przybyła do schroniska. Od samego początku kobieta zachowywała się skandalicznie, krzyczała, straszyła pracowników i groziła im sądem, za zabezpieczenie psa w schronisku. Oskarżała nas o kradzież psa. Następnie kobieta proszona o uspokojenie się, dalej się odgrażała i wyciągnęła legitymację, którą zaczęła machać pracownikowi przed twarzą. Powiedziała: "Wy nie wiecie kim ja jestem, jestem ASYSTENTKĄ POSŁA! Proszę mi natychmiast udostępnić dokumenty, właśnie zaczynam przeprowadzać wam KONTROLĘ! Proszę natychmiast pokazać mi dokumenty mojego psa! Ja mam uprawnienia do skontrolowania waszej działalności!”. Wszystkie te wydarzenia miały miejsce w towarzystwie innych osób, z poza schroniska, mamy więc kilku świadków zdarzenia. Pani została przez nas grzecznie poinformowana, że jako asystentka posła nie ma uprawnień do kontroli schroniska, została skierowana przez nas do odpowiednich instytucji. Pani dalej próbowała świadomie wprowadzić nas w błąd, twierdząc że ma prawo do kontroli i wglądu do dokumentów. Wezwaliśmy Straż Miejską z prośbą o pomoc.
Strażnicy Miejscy przyznali nam rację i stwierdzili, że zgłoszenie było jak najbardziej zasadne. Kobieta dalej awanturowała się, mimo asysty Straży.
Jesteśmy zbulwersowani takim zachowaniem - wykonywaliśmy jedynie swoje obowiązki, w trosce o zdrowie i życie zwierzęcia, byliśmy z tego powodu zastraszani i grożono nam sądem i policją. Oskarżano nas o chęć uzyskania korzyści majątkowych z tytułu tego, że „Za każdego psa dostajecie pieniądze, myślicie, że ja nie wiem!” Zaproponowaliśmy kobiecie pomoc w naprawie ogrodzenia, tak żeby zabezpieczyć psa, jednak nasza propozycja została zbyta jedynie dalszą awanturą.
Kobieta próbowała nadużyć swoich kompetencji i próbowała wykorzystać legitymację asystentki posła do przeprowadzenia kontroli, do której uprawnień nie posiada. Takie nadużycie nie może pozostać bez echa, stąd nasz post.
Właścicielka psa nie szczędziła nam przykrych słów, stosowała wycieczki osobiste w kierunku kierownictwa schroniska, twierdząc, że ukradliśmy jej psa na złość, że kierownik schroniska Wojciech Moskwa mści się na pani...
Nie damy się zastraszyć i nie pozwolimy, żeby ktoś wprowadzał nas w błąd i próbował nadużyć swoich uprawnień. Nie ma z naszej strony zgody na to, żeby pies samowolnie biegał po ruchliwej ulicy i jeśli sytuacja się będzie powtarzać, będziemy wnioskować o dalsze konsekwencje dla właściciela, bez względu jakie właściciel ma koneksje czy jakimi legitymacjami próbuje nas przestraszyć. Mamy nadzieję, że ktoś zainteresuje się sprawą nadużycia władzy, do jakiej doszło w naszej placówce…
Ze względu na to, że właścicielka odebrała już psa, skasowaliśmy album Rudego, ale jeśli ktoś z Państwa był świadkiem tego jak rudy pies (na zdjęciu) biegał w okolicy schroniska, ul. Ściegiennego, prosimy o kontakt! 41-361-67-24 (8-16)"













Napisz komentarz
Komentarze